poniedziałek, 20 października 2014

POZYTYWNA ZABAWA - dzień 3

Dziś bez specjalnego rozpisywania się  (bo pora już późno wieczorna i nie ma co uprawiać zbędnych dywagacji), przystępuję do raportowania zdiagnozowanych i  zakwalifikowanych w kategorii; <pozytyw> elementów dnia trzeciego.



fot. źródło/net/


Dzień Trzeci



# 1 - pozytywny "triatlon" poniedziałkowego poranku:  obudziłam się - wstałam - wyszłam do pracy. To przywileje nie dostępne każdemu:) Statystyk umieralności nocną porą we własnym łóżku nie znam, niemniej odsetek bezrobocia chociaż z tendencją minimalnie spadkową nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. I chociaż moja obecność w firmie już wkrótce osiągnie pełnoletność, poranne pobudki, nawet w poniedziałkowe dni, kwalifikuję w kategoriach pozytywów!

# 2 - fundusze unijne wspierające mikroprzedsiębiorców w podnoszeniu jakości zawodowych kompetencji  zbierają swoje żniwo! Efektywne zarządzanie sobą w czasie przełożyło się  na systematyczny wzrost odsetka zrealizowanych zadań z listy zaplanowanych. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej:)

#3 - przy aktywnym udziale 2/3 mojego potomstwa zaliczyłam kolejne spotkanie z Ewa i dywanem;) robiąc tym samym następny mały kroczek do realizacji wyznaczonego w tym zakresie celu. Co prawda plan spotkania z Edgarem (które to ma przybliżyć do osiągnięcia innego celu;) został zepchnięty przez podwójne pranie, taniec z odkurzaczem, jutrzejszy obiad, poszerzanie wiedzy o saprofitach i saprofagach oraz podwójną publikację kulinarnych postów, ale liczę, że ....

# 4 - jutro też będzie dzień! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz